sobota, 6 grudnia 2014

Lodówka dla młodych

- Najjaśniejszy Panie, gryflandzcy kupcy uwielbiają Waszą Dostojność i wiedzą, że Wasyl Niezłomny zawsze się o nich troszczy - Naczelnik Hipodromu gniótł w rękach filcowy kapelusz. Wolał dżokejkę, ale na audiencji nakrycie głowy i tak trzeba było zdjąć. A filc doskonale wchłaniał pot. - Ale zaczynają przegrywać z nieuczciwą konkurencją. Gdyby Wasza Wysokość raczył coś z tym zrobić, na pewno byliby wymiernie wdzięczni...

- Nieuczciwa konkurencja w moim królestwie? - zainteresował się Wasyl. - Przecież zawsze dbaliśmy o to, żeby wszystkich kupców i rzemieślników łupić jednakowo!

- I to właśnie jest nieuczciwe.

Naczelnik aż podskoczył trafiony badawczym spojrzeniem króla. Władca był znany ze swej łagodności, co w praktyce oznaczało, że za niefortunną wypowiedź można było w najlepszym razie stracić stanowisko, w najgorszym - wylądować w lochu. Naczelnik nie miał ochoty badać, co jest pomiędzy.

- To znaczy kupcy tak mówią, Najjaśniejszy Panie. A dokładnie to jeden...

- Jeden? Zaczynam mieć wrażenie, że zaszedłeś zbyt wysoko...

Bladość twarzy Naczelnika Hipodromu wygrała z bielą oszczędnie pranego kołnierzyka. Wiedział, że łatwo nie będzie, ale ostatnia wypowiedź Wasyla zabrzmiała mocno dwuznacznie.

- Wasza Miłość, nie powiedziałem jeszcze wszystkiego. To jest członek naszego stronnictwa. Młody, perspektywiczny. No i powołuje się na Pierwszą Poprawkę.

Wasyl zadumał się przez chwilę. Stronnictwo króla miało Statut - spisany jeszcze zanim Wasyl pierwszy raz zasiadł na tronie. Składał się z trzech punktów:

1. Władza ponad wszystko.
2. Król może być tylko jeden.
3. Lud jest ciemny i tak ma pozostać.

Te trzy zasady miały regulować działanie Stronnictwa Zielonych. Rzeczywistość okazała się jednak bardziej skomplikowana i należało usystematyzować również inne zagadnienia. Ujmowano je w poprawkach, których pojawiło się już siedem. Pierwsza głosiła: „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Wasyl był z niej dumny. Nie dość, że sam ją wymyślił, to jeszcze okazała się bardzo uniwersalna. Tym razem jednak stanowiła pewne utrudnienie.

- Drogi Naczelniku, powiedz mi jedno: czy ten młody zdolny to nie jest aby jakiś twój kuzyn?

- Kuzyn? Nie, Najjaśniejszy Panie, to nie jest mój kuzyn - kapelusz Naczelnika Hipodromu ledwo nadążał wchłaniać pot z jego rąk.

- To dobrze. Mam nadzieję, że ten twój nie-kuzyn nie oczekuje, że to My znajdziemy sposób na jego kłopoty z konkurencją? - Wasyl znów dobrze się bawił. Widok szczerze dygocących kolan wielmożów zawsze wprawiał go w dobry humor.

Naczelnik odetchnął. Kurs zachowań politycznych w fundacji Duszesy nie był tani, ale okazał się przydatny.

Wasyl popatrzył na gościa wyczekująco. „Te kursy Duszesy są mocno przereklamowane” - pomyślał.

- Najjaśniejszy Panie, nasz człowiek ma na rynku stragan z rybami - jeszcze lekko drżącym głosem zaczął Naczelnik. - Ale lud jest coraz biedniejszy, co oczywiście jest efektem ogólnoświatowego kryzysu, a nie stałego podwyższania danin. A ryby to towar nietrwały. Nieuczciwa konkurencja przywozi je w wozach chłodniczych, wyjmuje tylko tyle, ile trzeba. A nasz człowiek musi wyrzucać to, czego nie sprzeda. I ma straty. Ci obcy kupcy rozbestwili mieszkańców zamku. Ciemny lud nie chce już kupować śmierdzących ryb, chociaż są gryflandzkie.

- Do rzeczy - Wasyl zaczynał tracić cierpliwość. - Nie chcesz chyba, żebyśmy złamali Traktat o Wolnym Handlu? Jeśli nie wpuścimy obcych kupców, leśni zbóje zaczną napadać na miejscowe pojazdy...

- Nie, Wasza Mądrość. Chodzi o wyrównanie szans. Trzeba dać młodym lodówkę, w której będą mogli przechować ryby zamiast je wyrzucać. Musi tylko być odpowiednio duża. W filii hipodromu w Rybołowach jest miejsce, można ją tam zainstalować.

- A ile taka lodówka będzie kosztować nasz skarbiec?

- Normalnie to pół setki grzywien*, ale dziewięć stargowałem, więc czterdzieści jeden.

- Widzę, że uprzedzasz moje myśli. Masz królewskie pozwolenie na zainstalowanie lodówki w Rybołowach i udostępnienie jej naszym młodym kupcom. Możesz odejść.

Naczelnik Hipodromu prawie wybiegł. Spieszył się, bo chętny na kupno starej lodówki od młodego sprzedawcy ryb uprzedzał, że nie może długo czekać.

Wasyl usadowił się wygodnie w fotelu tronowym. Świeże ryby na życzenie - to było to, czego mu zawsze brakowało podczas pobytów w filii hipodromu w Rybołowach. A kto królowi zabroni poczęstować się zawartością lodówki?

* 1 grzywna (HRG) = 1000 dukatów (DUG), 1 dukat = 100 miedziaków (MIG)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz