Wasyl Niezłomny wyglądał, jakby miał za chwilę eksplodować.
- Jak śmiesz mi mówić, że skarbiec jest pusty?!?! Że nie ma za co zrobić turnieju na rocznicę koronacji?!
Stojący przed królem Główny Podskarbi gruchnął na kolana.
- Kiedy to prawda, Najjaśniejszy Panie!
Wielki Koniuszy, który wraz z innymi dostojnikami starał się utrzymywać bezpieczną odległość, uznał, że czas się odezwać. Nie po to oczywiście, żeby ratować Podskarbiego. Koniuszy nawet go nie lubił - ale na tle jego bezradności mógł wypaść podwójnie korzystnie.
- Wasza Miłość, mieliśmy niespodziewane wydatki na konkurs piękności. Stąd pustki w skarbcu. Ale mam pomysł, jak temu zaradzić.
Twarz Wasyla ze stanu czerwonego alarmu zeszła na poziom żółty.