- No i musimy zorganizować te wybory miss. Duszesa chce mieć glejt.
Prezydent rzucił na ławę lekko przerdzewiałe rękawice i zdjął szyszak. Z pióropusza sypnął się kurz.
- Wybaczcie mi ten strój, jadę prosto z lekcji fechtunku. Trenowałem z Oszczędnym Rycerzem - wyjaśnił. - Karczmarzu, piwa!
- Aaa, to dlatego jesteś taki zdyszany - Wielki Koniuszy uśmiechnął się ze zrozumieniem.
- Ano. Ten łajza nogi ma dobre, musiałem go gonić ze trzy wiorsty. Ale dzięki temu mam nagrodę dla Najpiękniejszej Gryfinki.
Prezydent wydobył zza pazuchy jakieś zawiniątko, odwinął szmatkę i położył na stole lusterko w ramce ozdobionej różową perłą.
- To prawdziwa? - zainteresował się Wiceprezydent.
- Chińska. Nieważne, nie o to chodzi. To magiczne lusterko. Trzeba wymówić zaklęcie i nacisnąć perłę.
- Abrakadabra - powiedział Wiceprezydent. Z pewnym wahaniem wyciągnął palec i nacisnął.
- To ty, Pani, jesteś najpiękniejsza na świecie - zaskrzeczało lusterko.